Witryna
Wyjść na przeciw, oddać część swego serca tak trudno. Zapatrzeni w siebie pędzimy mimo przeciwności losu do czegoś co powinno przynieść szczęście i ukojenie naszych dusz, ale czy to prawda czy to prawdziwy nasz cel a może tak naprawdę miotamy się niczym skłębione fale na morzu w sztormie, poszukując samych siebie i gubiąc łzy ociekające po policzkach.Zagubieni, pogrążeni w otchłani samo istnienia, najważniejsze w życiu to ja, ale czy to przyniesie nam szczęście czy może samotność gorycz i pustkę w przyszłości. Skąd więc te narzekania na innych ludzi skoro sami zamykamy się w swojej skorupce przywiązując wagę tylko do siebie swoich spraw i swoich korzyści. Nie ma korzyści nie zaangażuję się, dlaczego? czy zrobienie czasem czegoś bezinteresownego musi zawsze być dostrzegane jako wykorzystanie lub zwykłe frajerstwo.
Aniu...tak to bywa. Bezinteresowność tak jest właśnie często postrzegana...
OdpowiedzUsuń