Lato ach to ty.

   Gdy nad chodzi nowy dzień, budzi się do życia, jeszcze wieczorna mgła nie opadła a promyki słońca przedzierają się niczym samotny żeglarz przez ocean spokoju. Żyć w zgodzie, w spokoju bez niepokojów i trudów życia czy bylibyśmy szczęśliwi? Zapewne szukalibyśmy dalej czegoś nowego, nowych doświadczeń nowego sposobu ukojenia duszy.

   Lato tak piękna pora roku, wstaje i wiem czuję to dlaczego warto żyć, cieszyć się każdą chwilą. To ona, cisza jakże upragniony moment, wszyscy jeszcze śpią lecz nie natura, w oddali słychać tylko psa który daje o sobie znać, że jest i lepiej aby nikt z nim nie zadzierał.
   Zatrzymuję się nasłuchuję, uwielbiam ten moment gdy śpiew ptaków budzi z nocnego snu. Idę boso przed siebie, rosa oblepia me stopy a trawa delikatnie łaskocze jak najmilszy na świecie dywan. Takie to zwyczajne pospolite ale cudowne. Lato, chylisz się ku końcowi może dlatego tak cię doceniam. Umyka jak sen po nocy, nim się spostrzeżemy dzień stanie się krótki i smutny, a pozostaną nam wtedy tylko wspomnienia chwil letnich. Korzystajmy z momentów tak pięknych i wyjątkowych, miejmy odwagę docenić dary natury. Ach leżeć na polanie leśnej, wokół otaczający mnie las, słyszę szum wiatru łaskoczący delikatnie listki drzew, trawy kołyszą się w jednym rytmie. Zamykam oczy, aby je po chwili znowu otworzyć, czy ja śnię, spojrzeć w niebo...widzę Cie.. wspominam i myślę często...  Tak to moja arkadia tak ją widzę, chmury nad głowa niczym statki fruną gdzieś by zniknąć, trel ptaków w oddali, tam jest moje miejsce, moje serce nie w miejskiej dżungli i kiedyś tam powrócę niczym strudzony podróżnik po dalekiej wyprawie życia. Czekaj na mnie...powrócę gdy nadejdzie pora.
Wspomnienia piękne i wzruszające, każdy powinien mieć takie miejsce w swych myślach gdzie ukojenie przychodzi wręcz samo i pcha nas po więcej, zatrzymajmy się czasem, odnajdźmy spokój i smak prawdziwego życia.

Chcemy być sobą...jeszcze

   Jak słup soli, bez ruchu bez oka mgnienia stoi...czeka na kogo na co? Na lepsze życie, na lepszy czas, czy nadejdzie kiedyś? Po co czekać, snuć plany, analizować co gdzie i kiedy nastąpi, tyle nas omija przez to, że zamiast działać, zawieszeni w swym idealnym planie gubimy się, wymyślając stos przeciwności które nas powstrzymują. Nim się obejrzymy jest wieczór i zniesmaczeni kończymy dzień z którego nic nie wynikło oprócz męczących planów. Nowy dzień i co? Z zapałem kolejne plany które przeniosą góry i pozwolą osiągnąć nam równowagę a w rezultacie dalej nic oprócz irytacji.

   Działajmy zamiast w odrętwieniu wymyślać i analizować to co najprostsze. Rusz się i zrób to co przyszło ci do głowy, jeśli chciałbyś coś zrobić osiągnąć to działaj, odrazu, nie planuj... od poniedziałku zaczynam biegać, jeśli masz ochotę to robić to idź dziś zaraz, teraz, czasem tego jutra lub tego przysłowiowego poniedziałku może nie być, wiem czarny scenariusz, równie dobrze w poniedziałek może zwyczajnie padać albo buty nas uwierać. Sami blokujemy swoje szczęście. Nie bać się działać impulsywnie, to jest sztuka. Gdy jesteśmy dziećmi mamy to we krwi a pózniej co? Nadal to mamy! Sięgnij w głąb siebie, przypomnij sobie co cię tak cieszyło będąc dzieckiem?, no właśnie blachostki, nie gadżety, nie pieniądze i nie drogie wycieczki jak teraz powszechnie bywa. Cieszyło wiele, pachnące siano w stodole, bieganie boso po zroszonej poranna rosa trawie. Szum wody w niedalekiej rzece, owoce zjadane na dzikiej czereśni czy okręgi na wodzie przez rzucanie kaczek/kamyków. Dlaczego nie możemy tacy być nadal? Wydaje sie, ze to co nas otacza i kto nas otacza ma największe znaczenie, boimy sie aby nikt nie pomyślał, że jesteśmy nie poważni, musimy grać takich, odpowiedzialnych i zatrwożonych na cały świat i innych ludzi, niszcząc to co w nas najpiękniejsze, nasze wnętrze. 
   Może się czepiam, może ludzie z miast nie mają takich wymafań, potrzeb, tak tak jestem dzieckiem chowanym na wsi i wiem co to spanie na sianie, kąpiele w rzece, łowienie ryb, rzucanie kamieni do wody, leśne bazy, domki na drzewie, oglądanie konstelacji gwiazd na niebie i wyobrażanie sobie...ze nie jesteśmy tu sami w kosmosie. 
Bądźmy odważni i żyjmy według swoich zasad i ideałów. 

Follow my blog with Bloglovin

Serce tyka, umysł płonie, dusza zmyka


    Wielka zmiana nadchodząca nagle mimo wielkich przygotowań potrafi zaskoczyć. Czy można się spodziewać co przyniesie przyszłość? naturalnie możemy przewidywać gdybać, cała radość lub smutek w tym, że nie znamy i nie potrafimy wszystkiego przewidzieć. W jednej chwili z beznadziejność może przemienić się los tocząc ze sobą falę radości spokoju i harmonii. Nie szukam negatywnych odcieni, nie tracę czasu na użalanie się nad każdą  chwilą niosącą coś nie przyjemnego, przymykam oczy i napełnia mnie myśl, zaraz wszystko przeminie odmieni się los przynosząc błogi stan. Brzmi jak mantra powtarzana w głębi duszy, nasz czas jest teraz i tutaj, ta chwila nie powtórzy się i przeminie z czasem, być może zapomnimy o niej lub nasze serce napełni się innymi odczuciami. Miesiąc, rok, kilka lat, wszystko to wyznacznik czasu, ktoś kiedyś wymyślił kalendarz aby odmierzać czas który płynie ale po co? aby dać nam do zrozumienia, że wszystko przeminie, zniknie lecz pamiętajmy, że nie przepadnie i powinniśmy doceniać chwilę która trwa. Zapisane wspomnienia na kartach pamięci... mogą powrócić w każdej chwili gdy tylko sobie tego życzymy lub nie. Niczym księga skrywająca tak wiele historii jakże ciekawa i skomplikowana do której tajemnic klucz posiadamy tylko my.



   Umysł czyni z nas ludzi, niby nic takiego a każda jego stronica kreowana jest każdego dnia od narodzin do aktualnej chwili, utrwalając i ucząc nasz mózg drobny ale jakże ważnych rzeczy jak chociażby odbierania bodźców ze świata otaczającego nas. Wiele razy słyszałam od ludzi, żałuję że nie pamiętam tak wczesnego dzieciństwa od chwil narodzin. Czy byłyby to miłe wspomnienia? gdzie natłok obrazów, dźwięków, bodźców dotykowych które serwują najbliższe osoby mieni się przed oczami nawet po ich zamknięciu a mózg próbuje przetworzyć natłok tych informacji każdego dnia ucząc i tworząc sieć neuronów?. Ludzie są prawie doskonałą istotą i umysł zapamiętuje odpowiednie i najważniejsze wydarzenia w dzieciństwie, skoncentrowany na nauce świata, życia. Często z kolei chcemy coś wyprzeć z naszej pamięci wymazać na zawsze,  niestety nie jesteśmy do końca władcami własnych umysłów a co dopiero czyichś to raczej nie ten film. Reasumując każda chwila doświadcza nas na nowo i uczy nas czegoś nowego, jakie to piękne i skomplikowane jednocześnie, każdego dnia chłoniemy coś nowego coś co ciekawi nas zastanawia, denerwuje, śmieszy, irytuje, smuci itd. Dzięki temu, że nasz umysł jest tak wspaniały czyni nas istotami myślącymi. Ideały nie istnieją ale my ludzie owszem, doceniajmy to kim jesteśmy i możemy się stać każdego dnia, spoglądnijmy czasem jak wiele informacji i umiejętności odrzucanych przez nas samy a które mogłyby wzbogacić nasze życie czyniąc je bardziej kolorowym i cieszyło jak możemy się rozwijać i zmieniać.

Witryna

   Wyjść na przeciw, oddać część swego serca tak trudno. Zapatrzeni w siebie pędzimy mimo przeciwności losu do czegoś co powinno przynieść szczęście i ukojenie naszych dusz, ale czy to prawda czy to prawdziwy nasz cel a może tak naprawdę miotamy się niczym skłębione fale na morzu w sztormie, poszukując samych siebie i gubiąc łzy ociekające po policzkach.
 


   Zagubieni, pogrążeni w otchłani samo istnienia, najważniejsze w życiu to ja, ale czy to przyniesie nam szczęście czy może samotność gorycz i pustkę w przyszłości. Skąd więc te narzekania na innych ludzi skoro sami zamykamy się w swojej skorupce przywiązując wagę tylko do siebie swoich spraw i swoich korzyści. Nie ma korzyści nie zaangażuję się, dlaczego? czy zrobienie czasem czegoś bezinteresownego musi zawsze być dostrzegane jako wykorzystanie lub zwykłe frajerstwo.

Wielbiciele obcych myśli

   Opada, uderzając o napotkane elementy, rozpryskując się na atomy. Pełne oczyszczenie czy takie istnieje a może nie, dlaczego ludzie wciąż skupiają się na innych nie patrząc co plącze się pod ich własnymi nogami, powodując upadek w najlepszym razie obniżenie lotu. Unikając wszelkich dobrych nowin, stawiamy się w świetle biednych i nieszczęśliwych licząc na współczucie i wsparcie ale czy tak się dzieje? czy słysząc od kogoś jak bardzo jest nieszczęśliwy szczerze współczujemy i chcemy być wsparciem dla tej osoby ? czy raczej porównujemy się i w duchu uśmiechamy, uf jak dobrze że mnie to nie spotkało czy naprawdę jesteśmy tacy obłudni i samolubni czy taka jest natura ludzka?
Jak to dobrze usłyszeć i poczuć, że nas to czy tamto nie spotkało nie stłamsiło i nie zgniotło nas życie. Dlaczego ludzie tak bardzo chcą poczuć się lepsi od drugich, gonić za czymś co jest obce tylko dlatego, że ktoś inny to ma lub interesuje się tym czy tamtym.
Żyjmy naszym stylem, według naszych zasad i wartości nie każdy może być bogaty, mieć piękny dom, rodzinę psa, kota. Każdy jest indywidualnością nie kopiujmy innych, rozwijajmy i cieszmy się naszymi atutami, wadami, naszym życiem, takim jakie sami sobie ułożyliśmy. Wielbić, siebie, kogoś, coś, wyborów jest wiele i każdy może okazać się nie trafiony ale czy to czyni nas przegranymi ?
   Zajrzyjmy w głąb siebie i zapytajmy czego tak naprawdę pragniesz od życia, nie myśląc choć przez chwile o tym co jest w posiadaniu naszych znajomych, nieznajomych, rodzinę, przyjaciół, lecz co nam jest niezbędne a może już to mamy ?>
Niech zdmuchnie, warstwę pyłu obcości niesionej w otchłani nicości powiększającej się z dnia na dzień, pochłaniającej naszą radość życia, zmieniając ja w obce twarze, obce myśli. Być sobą i gonić własne myśli, to marzenie tak proste do spełnienia a jakże dalekie jednocześnie. Zapatrzeni w obce cienie nie dostrzegamy swego własnego który skrywa się nieśmiało tuż pod naszymi stopami. Rzućmy wszystko jeśli jest sens i idźmy własną przemyślaną drogą która doprowadzi nas do krainy idealnej - dla nas.

Głebia duszy




   Mijające postacie, zakapturzone, wystukując rytm stopami, szukają spokoju w tym ciasnych dusznym jakże wyprutym z uczuć i wiary miejscu. Mrok zaczyna skradać się w głąb duszy, walczysz ze swoimi słabościami. W pościgu ze sobą podążasz swą ścieżką, prawdy, życia to mój cel. Jestem coraz bliżej widzę przed sobą jak faluje powietrze, jak zbiera się para, jak oddech potwora unosi, drga. Czuję jak tętni i pcha w rozkosz natury.
   Zagłębiając się w swych myślach, rozkładając wszystko co możliwe na drobne elementy i klejąc je ponownie, dostrzegam jak kropla za kroplą dotyka mej skóry, nie staram się ich omijać, wręcz czuje ulgę jak spływają mi po twarzy. Mrok stał się ciemnością i nagle przychodzi to wrażenie radość i wolność, czuje mogę wszystko, zrobię co zechcę, chcę biec nic mnie nie powstrzyma to jest ta moc, unosi mnie.